Lekkoatletyka to Królowa Sportu. Jest z człowiekiem chyba od zawsze…
…bo przecież już ludzie pierwotni mieli z nią do czynienia.
Musieli szybko biegać, by upolować zwierzę. Musieli nieźle skakać, by ominąć przeszkody lub przeskoczyć np. jakiś rów. Musieli dobrze rzucać, by – znowu – upolować dzidą jakąś zdobycz lub obronić się przed wrogiem (lub dużym i groźnym zwierzem) rzucając np. kamieniem.
Co chcę przez to powiedzieć?
W lekkoatletyce występują ruchy typowo naturalne, których szybko można się nauczyć i wykorzystujemy je od małego.
Oczywiście, jeśli ktoś już jest profesjonalnym lekkoatletą może stwierdzić, że w tym sporcie jest mnóstwo techniki. I racja. Jednak ta technika przyszła nieco później, bo w konkurencjach olimpijskich.
Latami wypracowywano sposoby, które miały pomóc sportowcowi osiągnąć jak najwyższe wyniki.
Wrócę na chwilę jeszcze do prehistorii. Nasi praprzodkowie, też musieli poprawiać swoją technikę i stawać się coraz sprawniejszymi osobnikami, by…przeżyć.
A w starożytności był już prawdziwy „bum” na lekkoatletyczne konkurencje…
Później stało się to pewnego rodzaju rozrywką, a nawet sposobem na życie i zawodem.
Tyle tytułem wstępu…
Przejdę teraz do naszych tytułowych rzutów lekkoatletycznych.
Rzuty lekkoatletyczne
Do rzutów lekkoatletycznych zaliczane są:
- rzut dyskiem
- rzut oszczepem
- pchnięcie kulą
- rzut młotem
Wtrącę jeszcze słowo. No dobra…może kilka 😉
Podczas studiów miałam do czynienia prawie ze wszystkimi wyżej wymienionymi rzutami. Pchnięcie kulą było jako pierwsze (na I roku). Trzeba było wykazać się techniką i odpowiednią odległością. Co z tego, że niektórzy pchali daleko, jak nie mieli dobrej techniki. Niestety, ale i takich czekały poprawki.
Pozdrawiam wszystkie „aktywne stopy” 😀
Ja na szczęście z żadnego rzutu nie miałam poprawki (uffff…).
Rzut dyskiem i rzut oszczepem miałam w kolejnych latach. Lubiłam te zajęcia, ponieważ nigdy wcześniej nie miałam takich lekcji. Była to dla mnie nowość.
Pamiętam, jak chodziliśmy wieczorami ze znajomymi i ćwiczyliśmy na stadionie te rzuty. To były czasy! 🙂 Rzucając oszczepem, śmialiśmy się, że idziemy porzucać dzidą. Od razu pojawia się uśmiech na twarzy, gdy wspominam czasy studiów… 🙂
Podczas studiów nie rzucaliśmy młotem. Trochę szkoda, bo chętnie bym spróbowała….
Elementy rzutów lekkoatletycznych
Rzuty w lekkoatletyce posiadają dwa główne elementy.
- Pozycja – element statyczny (bez przemieszczenia)
- Faza – element dynamiczny
Powyższe elementy możemy zaś podzielić na siedem punktów, które składają się z trzech pozycji i czterech faz.
-
Pozycja wyjściowa
-
Faza ruchów przygotowawczych
-
Faza rozbiegu
-
Pozycja wyrzutna
-
Faza wyrzutu
-
Faza utrzymania równowagi
-
Pozycja końcowa
Dokładniej omówię wyżej wymienione punkty, opisując konkretny rzut….
Czy kiedykolwiek miałeś możliwość oddania rzutu dyskiem, oszczepem, młotem lub pchałeś kulą? Podobało Ci się? A może nie miałeś takiej okazji i tego żałujesz…?
Lubisz oglądać konkurencje rzutowe podczas wielkich imprez sportowych?
Koniecznie podziel się w komentarzu 🙂 Nie bój się. Bądź aktywny. Zrobisz mi niesamowitą przyjemność. Uwierz, serce mi rośnie, kiedy widzę, że blog żyje… 🙂
Pestka.
.
.
lekka atletyka zachwyca, zwłaszcza podczas igrzysk olimpijskich. rzut oszczepem czy młotem mogą wydawać się trochę nudne, ale jeżeli poznać wszystkie ich tajniki to naprawde to są ciekawe dyscypliny sportowe, które dzięku sukcesom naszych rodaków stają coraz bardziej popularne. co więcej dzięki temu, nawet zakłady na rzut młotem czy oszczepem w trakcie olimpiady są bardziej popularne. gracze szukają każdej dobrej okazji do zarobku, a jeżeli ktoś się zna na lekkiej atletyce to czemu nie. dzieki różnym poradnikom, zwłaszcza zagranicznycm (jak ten http://www.bettingwell.com/sports-betting-guide/bet-sports-guide/how-successfully-predict-javelin-throwing) można wiele się dowiedzieć o rzucie oszczepem czy pchnięciu kulą.
Fajnie, że polscy sportowcy tak spopularyzowali rzuty lekkoatletyczne 🙂
Ja niestety jestem z tego rocznika w którym szkoły od tego odeszły. Ciężko w to uwierzyć, ale przez wszystkie lata WF-u miałam jedynie siatkówkę i bieganie. na palcach jednej ręki mogę policzyć grę w kosza czy hokej….nic dziwnego, ze wszyscy byli zniechęceni.
Ehhh…chyba nauczyciel był z pasją siatkarską i biegania 🙂 na wf-ie powinno być chociaż trochę urozmaicenia 🙂
Jak zawsze u Ciebie można znaleźć solidną dawkę wiedzy, pamiętam, że w podstawówce mieliśmy pchnięcie kulą, ale nie byłam w tym najlepsza.
Dziękuję:* W podstawówce? Nieźle!!! 🙂 Nie przejmuj się, dziewczynom w tym wieku zwykle idzie nieco gorzej..no chyba, że ma się już w młodym wieku parę w rękach… 😉
Wydaje mi się, że mogłam wykonywać pchnięcie kulą w podstawówce, ale tak to z żadnym z tych narzędzi nie miałam nic wspólnego.
Jak ładnie napisałaś…narzędzia…w końcu, to jest narzędzie pracy 🙂 Bardzo podoba mi się to określenie 🙂 Ciekawe jak Ci szło to pchanie kulą.. 🙂
Bardzo fajnie czyta się to, co piszesz, świetny post i ogółem cała idea strony 🙂 Miałam okazję w gimnazjum próbować wszystkich wymienionych wyżej dyscyplin, jednak jestem dość drobną osobą i było to ciężkie, wolę biegi krótkodystansowe c:
Fajnie, że Ci się podoba blog! Zapraszam jak najczęściej 🙂 Super w lekkoatletyce jest to, że jest tyle konkurencji i można wybrać coś dla siebie najbardziej odpowiedniego 🙂
A ja zapamiętałam pozytywnie z lekcji w-f pchnięcie kulą 🙂 Oszczepem co prawda jeszcze nie rzucałam ale ..może wszystko prze de mną ? 🙂
Pewnie! Kto wie, co nas czeka w przyszłości 🙂
Zawsze uwielbiałam lekkoatletykę, a w czasach szkolnych wygrywałam zawody w skoku w dal i kochałam biegać zwłaszcza krótkie i średnie dystanse 🙂 chętnie spróbowałabym kiedyś rzucić oszczepem lub dyskiem. Za to bardzo lubię oglądać takie zawody i aż mnie ciągnie, żeby wskoczyć na stadion 🙂
…ale masz świetne doświadczenia i wspomnienia 🙂 A ja bardzo lubię oglądać Igrzyska Olimpijskie 🙂 W końcu czeka się na nie aż cztery lata 😉
Nie wiem dlaczego, ale lekkoatletyki jakoś nie lubię. Pamiętam jak na wuefie mieliśmy pchnięcie kulą to nie lubiłam tego robić. Chciałam to mieć jak najszybciej za sobą. Zdecydowanie wolałam siatkówkę, czy nawet koszykówkę, bo wtedy mogłam sprzedać łokcia dziewczynie której bardzo nie lubiłam, hahah 😀
A tak na co dzień uwielbiam tenis zarówno oglądać jak i grać 😀 Jak są jakieś turnieje to zarywam noce i prowadzę życie nietoperza żeby nie przegapić żadnego meczu. Jeszcze ze sportów lubię piłkę nożną i łyżwiarstwo figurowe, chociaż już dawno nie oglądałam! 🙂
Ooo to ja tak miałam właśnie z siatkówką…oglądałam każdy mecz reprezentacji oraz każdy mecz ligowy 🙂 Miałam naprawdę niezłego hopla na punkcie siatkówki 🙂 przede wszystkim w wieku 13-20 lat 🙂 Teraz chętnie obejrzę mecz..ale bardziej już reprezentacji 🙂
Jak jeszcze trenowałam, ktoś chciał mnie przekwalifikować z biegania na rzut dyskiem – nie dałam się! 😀
O kurczę! Nieźle! Musisz być po prostu…wszechstronna 🙂 🙂 🙂 …ciekawe jak by Ci szło z tym dyskiem…może ktoś widział w Tobie ogromny talent 🙂 No nic…najważniejsze, że trenowałaś to co lubiłaś:)
Na zajęciach z WF-u w szkole miałam jedynie okazje pchać kulą 🙂 Przyznam, że średnio mi się podobało, bo u takiej nastolatki (to było w gimnazjum) nie było ani techniki, ani siły, by osiągnąć zadowalający wynik. Wydawało mi się, że wkładam w rzut niesamowicie dużo siły, a kula… Kula upadała w bardzo niewielkiej odległości od moich stóp 😀
Coś w tym jest, że dziewczęta mogą być trochę niezadowolone z osiąganych wyników, ale…myślę, że zawsze fajnie chociaż spróbować czegoś takiego 🙂
Na zajęciach z wf jakoś nigdy mi nie wychodziło… nie chciało leciecieć daleko 😉
Poćwiczyłabyś nieco dłużej, to na pewno poszło by dalej 😉
W podstawówce coś tam jeszcze robiliśmy z tych rzeczy 🙂 W LO nic 🙂
O proszę! W podstawówce!?!?!?! Świetnie!!! 🙂 Ja miałam w szkole podstawowej chyba tylko rzut piłeczką palantową z raz na rok 😉
Fajnie zapoznać się z historią dyscyplin sportowych 🙂
Ja osobiście nigdy nie miałam okazji rzucać, ale chętnie bym spróbowała 😀
Ach..może jeszcze kiedyś będzie taka okazja.. 🙂 kto wie…kto wie 😉 😉 😉
W liceum ze 2 razy mieliśmy pchanie kulą 😀 jakoś zbyt daleko ode nie to ona nie lądowała, ale i tak nawet mi się to podobało 😀
Zawsze to coś innego…i…nowego 🙂 Fajnie próbować nowych sportów 🙂