Kultura fizyczna w Atenach | Wychowanie ateńskie

images

„Kto nie umie czytać i pływać, tego nie można uważać za człowieka” – to jedno z przysłów starożytnych Aten.

Dla tego społeczeństwa była bardzo ważna nauka, kultura, sztuka i…sport. Jak wyglądało wychowanie młodych Ateńczyków? Zapraszam na nieco historii…

.

Mieszkańcy Aten należeli do tzw. jońskiego szczepu. Kultura była u nich bardzo dobrze rozwinięta. Byli też bardzo aktywnym społeczeństwem w polityce, ekonomii, nauce, w życiu artystycznym i wspomnianym już kulturalnym.

W Atenach obywatele byli i ubożsi i zamożniejsi. Ci pierwsi kształcili swoje dzieci jedynie pod względem elementarnym, zaś Ci drudzy dbali o jak najszerszą wiedzę swoich dzieci.

 

„Kto nie umie czytać i pływać, tego nie można uważać za człowieka”

To przysłowie utarło się w Atenach. Zwróć uwagę na to jak ważna była dla nich nauka i sport.

 .

Wychowanie w Starożytnych Atenach

Jak wyglądało dokładniej wychowanie w Atenach? Porównując do Sparty było ono bardzo łagodne.

.

Do 7 roku życia – opieka matki

Mogła być to także opieka sprawowana przez niańki, czy inne piastunki. Ojciec rzadko zajmował się dzieckiem. Jego głównym zajęciem było uczestnictwo w życiu towarzyskim i politycznym.

.

7 rok życia – pójście chłopca do szkoły

Pedagog wybrany przez ojca prowadził chłopca do szkoły, kształcił jego obyczaje np. przy stole, czy ulicy. Jeśli podopieczny nie zachowywał się dobrze lub nie słuchał poleceń pedagoga, ten – mógł go ukarać.

.

Pierwsze 7 lat nauki

Podczas pierwszych lat nauki (pierwsze 7 lat) kładziono głównie nacisk na wykształcenie muzyczne oraz elementarne, czy poetyckie. Gramatysta i Lutnista to dwaj nauczyciele, którzy mieli największe znaczenie dla młodego ucznia.

Nie uczono młodzianów myślenia samodzielnego.

 

Ateńscy uczniowie uczyli się także działań matematycznych i tabliczki mnożenia.

Kiedy chłopiec miał około 10 lat uczył się lektury poetów, a także deklamacji.

W momencie rozpoczęcia nauki czytania poezji, zaczynał także kształcić się muzycznie na lutni przez lutnistę.

.

14 lat – Ćwiczenia w Palestrze (sport ateńczyków)

Gdy chłopiec miał około 14 lat zaczynał zajmować się sportem. Jego kształceniem zajmował się pedotriba, czyli nauczyciel gimnastyki. Odtąd chłopcom zwiększała się ilość godzin przeznaczonych na ćwiczenia gimnastyczne. Zajęcia te odbywały się w palestrze, czyli na boisku.

Uczniowie mieli na takich lekcjach gry i zabawy ruchowe, gry w piłkę, czy dyscypliny, które wchodziły w skład pentathlonu.

 

Dorośli, a w szczególności nieco starsi młodzieńcy również lubili i uczestniczyli w zajęciach w palestrze. Przede wszystkim brali oni udział w zawodach sportowych i dzięki temu mogli imponować młodzianom.

/

18 lat – Efebia

18 lat – tyle miał Ateńczyk, który odbywał przez dwa lata efebię. Ćwiczenia odbywały się w tzw. gimnazjach czyli takich specjalnych obiektach. Ćwiczenia oczywiście miały charakter wojskowy.

W pierwszym roku była to głównie musztra wojskowa, władanie bronią – łuk, dysk, dzida – i pełnieniu straży przy uroczystościach państwowych.

W drugim roku natomiast uczyli się głównie tzw. życia obozowego, ćwiczyli się w polowej służbie, marszach, pilnowaniu granicznych warowni, spełniali funkcję takich dzisiejszych „policjantów”.

.

20 lat – Obywatel

Po dwuletniej efebii, Ateńczyk stawał się dopiero obywatelem. Swoją sprawność i duchowość miał oddawać swojej ojczyźnie.

Efebia z biegiem czasu stała się taką wyższą szkołą wychowania fizycznego (po klęsce Aten pod Cheroneją i Pudyną). Efebia była dostępna już tylko dla tych zamożniejszych.

.

Dziewczęta

A co z dziewczynkami? Około 7 roku życia były zapoznawane z typowo kobiecymi obowiązkami. Uczyły się czytać i pisać – ale w domu. Musiały umieć śpiewać i tańczyć. Za mąż wychodziły około 14 roku życia.

.

.

Daj znać co sądzisz o „wychowaniu ateńskim”. Chciałbyś żeby w dzisiejszych czasach tak wyglądało wychowanie dzieci i młodzieży? A może bliżej Ci do „spartańskiego wychowania” lub wg Ciebie dobrze jest, jak jest….

.

Komentując wpisy sprawiasz mi ogromną radość. Dzięki temu wiem, że jesteś. I wiem, że warto dalej działać w tym kierunku i prowadzić tego bloga 🙂

 

Pozdrawiam serdecznie,

Pestka 🙂

.

.

.

.

.

źródło: notatki hkf – AWF; ; http://grecja.home.pl/book/r2.htm; http://www.globolsztyn.pl/wyjazdygrupowe/ateny.html;

.

.

 

31 komentarzy
    1. ..i ja zawsze lubiłam historię i historię kultury fizycznej 😉 Miałam ją też na studiach i bardzo dobrze mi szło 🙂 ale..jak coś się lubi…to nie ma problemu z tym, żeby poczytać na ten temat i zapamiętać to i owo 😉

  1. Oooo nie spotkałam się jeszcze z takim postem, bardzo ciekawy. Pewne rzeczy wydawałyby się oczywiste, wszak mięliśmy z tego lekcje w szkole, jednak chyba zapominamy, że ruch jest dla nas rzeczą naturalna już od naprawdę dawnych czasów. Tzn większość zapomina 😉

    1. Warto więc od czasu do czasu sobie takie sprawy przypominać 🙂 Zawsze powtarzam, pewną oczywistość, ale jest to oczywistość bardzo ważna —- Jak się nie przypomina, to się zapomina 🙂 🙂 🙂 Tą naturalną potrzebę ruchu mają np. małe dzieci 🙂 Muszą się wyganiać, wyskakać, wybawić. Niestety później zatracamy ją 🙁 Jednak mimo wszystko jestem optymistką i myślę, że i tak jest dużo lepiej pod względem naszej aktywności codziennej i będzie jeszcze lepiej 😉

  2. Bardzo ciekawy post 🙂 Nie od parady starożytną Grecję uważa się za kolebkę naszej kultury;)
    Ciekawy jest fakt, że dziewczęta wydawano za mąż w wieku lat 14. Chłopcy do 20 roku życia kształcili się i odbywali szkolenia wojskowe, więc pewnie dopiero po tym czasie się żenili. Z tymi małolatkami :/

  3. bardzo ciekawy post. szkoda, że teraz w szkołach i na studiach dzieci i młodzież traktuje zajęcia sportowe jak zło konieczne 🙁 sama byłam taka, miałam na studiach 6 semestrów wf i tylko kombinowałam, jak tam nie chodzić.

      1. Moim zdaniem bardzo często to nauczyciel jest problemem odnośnie absencji na lekcjach wf. Teraz dziecko, czy nastolatek ma bardzo niską samoocenę i często rywalizacja z innymi bardziej sprawnymi powoduje jeszcze więcej kompleksów. Unika tego co powoduje konfrontację z rzeczywistością. Z perspektywy nauczyciela jest to bardzo trudne zdanie tak pochwalić ucznia, który pewne rzeczy robi gorzej od innych.

        Moim powodem wymigania się z wf był nauczyciel. W liceum kazała nam skakać w wzwyż metodą nożycową. Walnęłam łokciem o kolano i miałam całe spuchnięte. Często robiliśmy zadania akrobatyczne, czyli stanie na rękach z przejściem do mostka i powstanie. Ja to bardzo szybko robiłam, ale w pewnym momencie stwierdziłam, że jak takie rzeczy robimy bez większej rozgrzewki to mogę sobie jakąś krzywdę zrobić. A dodatkowo często były jakieś wypadki na wf-ach u tej wuefistki. Zaznaczam, że to było jakiś czas temu, kiedy tylko 2 lekcje wf-u były tygodniowo, często rozpisane w planie na dwa dni. Trudno w czasie 45 minut zrobić dobra rozgrzewkę i przeprowadzić dobrą lekcję.

        1. Na pewno bardzo wiele zależy od nauczyciela. Ja przykładowo w gimnazjum uwielbiałam język niemiecki – nauczyciela była świetna i jakoś to było dla mnie normalne żeby się uczyć tego języka i bardzo chętnie to robiłam. W liceum jednak głównie przez nauczyciela przestałam się uczyć niemieckiego. Po latach trochę ubolewam, bo dobrze mi szło w gimnazjum, a później się zraziłam. Więc wiem,że nauczyciel ma dużą rolę w tym czy uczeń lubi przedmiot, czy też nie…

          Widzę, że nie masz zbyt dobrych wspomnień z wf-em głównie przez kontuzje. Na wf-ie zdarzają się kontuzje i urazy, na moich lekcjach też do tego dochodziło, a zwracam ogromną uwagę na rozgrzewki i bezpieczeństwo. Jednak jest wpisane ryzyko w ten przedmiot – niestety.

          Odnoszę wrażenie, że brakowało u Ciebie na lekcjach asekuracji i nauki samoasekuracji. W 45 minut faktycznie mało można zrobić. Sama rozgrzewka powinna trwać do około 15 minut. Ehh, przykro mi, że masz niemiłe wspomnienia z lekcji wf-u. Mam nadzieję, że nauczyciele, którzy to przeczytają zwrócą na ten problem więcej uwagi.

          Nauczyciel musi wykazać się mądrością. Musi zachęcić uczniów do aktywności, a nie ich zniechęcać. Uważam, że ważna jest rozmowa. Przypominam, że wf to nie treningi. Uczniowie są zróżnicowani pod względem sprawności fizycznej. Trzeba naprawdę umiejętnie prowadzić lekcje. Jednak nie zapominajmy o tych bardziej sprawnych. Każdy uczeń powinien się usprawnić i podwyższać swoje umiejętności. Jednak nie na tzw. wariata. Spokojnie, powoli…tak by każdy mógł chociaż w sposób podstawowy opanować dane umiejętności.

          Jednak wrócę jeszcze do tych bardziej sprawnych. Uważam, że trzeba też ich docenić. Jeden jest dobry z matmy i ma przez to lepsze oceny. Ma np. większą zdolność w uczeniu się ścisłych przedmiotów. Inny uczeń z kolei ma smykałkę do humanistycznych, też zdobywa więc lepsze oceny. Z plastyki, muzyki, techniki…podobnie..ma np. jakiś zmysł artystyczny. I nikt nie obraża się z tego powodu, że ma lepsze oceny. W takim razie dlaczego uczeń, który jest bardziej sprawny ruchowo, szybko uczy się techniki lub popracował nad nią ma być niedoceniony? Jeśli jest w tym dobry, to ma dobrą ocenę.

          Wf jest bardzo specyficznym przedmiotem. Za podejście do sprawdzianu nigdy nie dostanie np. oceny niedostatecznej, czy dopuszczającej, rzadko też dostateczną. A jeśli jeszcze ćwiczy chętnie na lekcji, udziela się, jest aktywny, przynosi strój…to na pewno nie będzie mieć złej oceny. Ja niejednokrotnie stawiałam nawet oceny bardzo dobre, a osoby nie były najsprawniejsze ruchowo, ale zasłużyły swoją postawą i chęciami. Więc można 🙂

          Nutka rywalizacji dobrze wg mnie robi 🙂 Oczywiście dobrze, żeby była to tzw. zdrowa rywalizacja. Nigdy nauczyciel nie powinien dopuszczać do jakiegoś wyśmiewania się z innych itd. Ja to szybko ukracałam. A jeśli chodzi o samoocenę, to nauczyciel powinien wspierać i podbudowywać swojego ucznia.

          Ufff, ale się rozpisałam, chyba nigdy nie napisałam tak długiej odpowiedzi, ale to ważne tematy… 🙂 pozdrowionka 🙂

    1. Faktycznie, to było naprawdę fajne. Sport był czymś naturalnym…mam nadzieję, że dzieciaki w dzisiejszych czasach będą tylko i wyłącznie zwalniane, jeśli naprawdę coś im będzie…

  4. Bardzo podoba mi się, że kładziono nacisk zarówno na naukę jako taką oraz sport. W końcu obecnie dużo mówi się o tym, że ruch wspomaga rozwój intelektualny, poprawia pamięć i tym podobne 🙂 Zatem można łączyć przyjemne z pożytecznym 🙂

    1. Świetnie to zauważyłaś! 🙂 Wiele osób nie docenia tego. Myślę jednak, że i tak jest pod tym względem dużo lepiej niż np. jakieś 10-15 lat temu… 🙂 Wszelka aktywność fizyczna dobrze wpływa na nasz mózg, bo jest dotleniany. Podobnie jest z innymi narządami, czy układami. Łączmy więc przyjemne z pożytecznym… 🙂 Warto! 🙂 🙂 🙂

  5. To jeden z ciekawszych blogów w sieci. Zupełnie serio, zawsze zaglądam tu i zastanawiam się cóż kreatywnego tu znajdę 😉 Gdzieś znalazłam ostatnio wspomnienie, że gimnazjum, pochodzi od łacińskiej zbitki słówek, które oznaczało ,,miejsce, w którym ćwiczy się nago” czy coś w ten deseń. Biedni ateńczycy, to musiało boleć ;D

  6. Gratuluję świetnego bloga i tematyki jakiej poruszasz tutaj – sport powinien być obecny w naszym codziennym życiu w różnej formie, a Ty sprawiasz, że staje się dodatkowo ciekawy 🙂 co do wychowania atenskiego, to nie podoba mi się przypisywanie jednej roli dziewczetom, ale może tak było wtedy dla nich lepiej. Nasz obecny system byłby super, gdyby rodzice dbali bardziej o codzienny ruch swoich pociech, bo sam w-f w szkole to niestety w niektórych przypadkach za mało 🙂

    1. Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa na temat mojego bloga 🙂 A ja do naszego obecnego systemu nauczania dodałabym jeszcze więcej aktywności fizycznej… 😉

Leave a Reply to Zdeterminowana Ana Cancel reply

Your email address will not be published.